środa, 8 lutego 2017

Efekty ekonomiczne placy minimalnej biuro rachunkowe Lódź

Choć najprostsze modele ekonomii klasycznej – takie jak model równowagi podaży i popytu – sugerują, że sztuczne ustalanie ceny minimalnej oddala rynek od punktu optymalnej równowagi i tworzy zbędną stratę społeczną, ekonomia współczesna uznaje, że zależności panujące na rynku pracy są bardziej złożone, i adekwatna płaca minimalna może być użyteczna społecznie w obecności różnego rodzaju zawodności rynku. Przykładowo, w nowoczesnym modelu DMP (którego autorzy zostali za tę pracę nagrodzeni Noblem w dziedzinie ekonomii w 2010 r.), uwzględnia się to, że rynek pracy nie jest wolny od kosztów transakcyjnych („frykcji”) i słabości siły negocjacyjnej pracowników, co może prowadzić do płac niższych od poziomu optymalnego, oraz bezrobocia frykcyjnego. O słabszej sile negocjacyjnej pracowników pisał już Adam Smith w klasycznej pracy „Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów”.


Użyteczność płacy minimalnej silnie zależy od sytuacji na rynku pracy. Jeśli pozycja pracodawców jest relatywnie silna i bliska monopsonowi, wprowadzenie płacy minimalnej pomaga przeciwdziałać nadużywaniu tej przewagi. W obszarach rynku pracy bliższych konkurencji doskonałej, sztuczne podwyższanie płac jest zbędne i może być szkodliwe – zwiększać bezrobocie i rynkowe ceny. Teorie i modele ekonomiczne wskazują na wiele możliwych przyczyn, dla których w rzeczywistości może występować przewaga pracodawców, szczególnie w stosunku do pracowników o niskich kwalifikacjach i dochodzie. Pracownicy tacy cechują się ograniczoną mobilnością, orientacją w rynkowej wartości swojej pracy, oraz ograniczoną możliwością przedłużonego szukania zatrudnienia. Wskutek tego, w wielu przypadkach obserwuje się bezrobocie frykcyjne i znaczne zróżnicowanie wynagrodzenia za wykonywanie identycznej pracy, w tym samym sąsiedztwie.

Ze względu na wysoką zależność efektywności płacy minimalnej od lokalnej specyfiki rynku pracy, zwraca się uwagę na konieczność planowania tej polityki na poziomie możliwie jak najbardziej lokalnym. Przykładowo, jednolita wysokość płacy minimalnej dla całego obszaru Stanów Zjednoczonych może się okazać dla jednych regionów zdecydowanie za wysoka, a dla innych – zbyt niska. Ustalenie zasadności, i odpowiedniej wysokości, płacy minimalnej, wymaga wyważenia zysków i strat – co zależy w dużej mierze od przyjętych celów i wartości – a także od właściwej identyfikacji i oceny szeregu czynników ekonomicznych.

Zagadnienie płacy minimalnej otaczają kontrowersje polityczne i naukowe. Szereg metaanaliz wykazał istnienie znaczącej tendencyjności publikacji w tej dziedzinie w kierunku nadmiernego doszukiwania się dowodów na dużą szkodliwość tego instrumentu, w zgodzie z wnioskami z prostych modeli, według których płaca minimalna zwiększa bezrobocie. Negatywną rolę grają w tym obszarze również polityczne think-tanki i lobbyści, zarówno lewicowi jak i prawicowi, którzy publikują niepodlegające recenzji naukowej raporty i analizy zgodne z ich linią polityczną, które są niekiedy nierzetelnie przedstawiane w mediach jako równie wiarygodne co badania naukowe.

Metaanalizy i przeglądy ekonometryczne publikowane w recenzowanych czasopismach naukowych wykazują minimalny w praktyce ogólny wpływ płacy minimalnej na zatrudnienie i ubóstwo, w niektórych przypadkach nieznacznie pozytywny, w innych nieznacznie negatywny, lub neutralny. Konkretne efekty zależą od regionu, są jednak przeciętnie nieznaczne. Analiza ekonometryczna zespołu Dube z 2013 r. kontrolująca wiele czynników zakłócających stwierdziła brak znaczącego wpływu płacy minimalnej na zatrudnienie.
Badanie ekonometryczne zespołu Dube z 2014 r. porównujące zatrudnienie w sąsiadujących przygranicznych stanach w USA wykazała, że instrument ten zmniejsza rotację pracowników.

Ocena efektów ekonomicznych płacy minimalnej pozostaje niejednoznaczna, i zależna od wielu czynników zakłócających. Znacząca neutralność niedużych podwyżek płacy minimalnej wskazuje jednak na trafność argumentów teoretycznych o obecności na niektórych rynkach pracy zawodności, oraz monopsonu pracodawców. Może zatem ona służyć redukcji nierówności i ubóstwa, musi mieć jednak odpowiednio dopasowany poziom.

Jednym z pierwszych i głośniejszych badań, które wykazywało, że niewielkie podwyżki płacy minimalnej niekoniecznie prowadzą do wzrostu bezrobocia, była publikacja Carda i Kruegera z 1993 r. porównująca rynek pracy w fast-foodach w New Jersey i Pensylwanii. David Card otrzymał między innymi za tę pracę prestiżową nagrodę Amerykańskiego Towarzystwa Ekonomicznego. W 1995 r. ekonomiści Neumark i Wascher opublikowali jednak we współpracy z think-tankiem Employment Policies Institute replikację, która całkowicie podważała wnioski tego badania. Czołowe dzienniki, takie jak New York Times oraz The Washington Post, opublikowały artykuły, oraz teksty sponsorowane przez think-tank EPI, dyskredytujące wcześniejsze wyniki. Autorzy badań wdali się w ciągu następnych lat w spór na łamach czasopism naukowych, w którym obie strony reprodukowały swoje wyniki, i zarzucały oponentom błędy naukowe. Card i Krueger wykazali, że Neumark i Wascher oparli się o wybiórcze i niepubliczne dane, obejmujące 230 dobranych przez EPI lokali. Ustalono również, że ten rzekomo apolityczny i naukowy think-tank jest prowadzony w rzeczywistości przez firmę Berman & Co., świadczącą usługi lobbystyczne i marketingowe dla branży restauracyjnej. Nazwa think-tanku była szczególnie myląca dla dziennikarzy, ponieważ w Ameryce działa również starszy, lewicowy Economic Policy Institute, który popiera ustawową płacę minimalną. Neumark i Wascher częściowo odcięli się w późniejszym czasie od EPI, i kontynuują spór.

Późniejsze metaanalizy, jak praca zespołu Dube z 2013 r., uwzględniająca oszacowania pochodzące z krytycznych wobec płacy minimalnej prac Neumarka i Waschera, jak też Sabii, Burkhausera i in., poparły wnioski Carda i Kruegera.

Według części badań empirycznych, płaca minimalna na odpowiednim do warunków poziomie może mieć szereg pozytywnych efektów dla gospodarki:
  • zachęcać pracowników do zwiększania aktywności, produktywności i wykształcenia
  • zmniejszać rotację pracowników, co sprzyja ich specjalizacji i produktywności
  • redukować ubóstwo i nierówności ekonomiczne, oraz współwystępujące z nimi problemy takie jak otyłość
  • podnosić płace szerokich grup innych pracowników, nie tylko zarabiających płace na minimalnym poziomie
Może być przy tym neutralna dla zatrudnienia, również dla grup takich jak nastolatki i mniejszości. Podobne wyniki otrzymano w Wielkiej Brytanii.

W części badań empirycznych zaobserwowano, że płaca minimalna może mieć też negatywne efekty:
  • nie redukować znacząco ubóstwa, m.in. ponieważ w dużej mierze korzystają na niej rodziny, które nie są najgorzej sytuowane
  • nie redukować znacząco nierówności
  • zmniejszać takie niepłacowe świadczenia ze strony pracodawców jak doszkalanie pracowników
W niektórych regionach i grupach powiązano również podnoszenie płacy minimalnej z istotnym wzrostem bezrobocia, np. w Chinach.

Ekonomiści zasadniczo zgadzają się, że płaca minimalna jest jedynie pomocniczym narzędziem, które nie jest silnie efektywne w realizacji celów społecznych. Preferowanym przez nich instrumentem polityki społecznej dla redukcji ubóstwa są ulgi podatkowe od dochodu, ponieważ zachęcają pracowników do pracy, a jednocześnie nie zniechęcają pracodawców do zatrudnienia. Innym efektywniejszym środkiem zmniejszania biedy i nierówności jest udostępnianie publicznej edukacji. Tego rodzaju instrumenty nie wykluczają się bynajmniej, lecz uzupełniają. Stwierdzają tak nawet badacze z reguły krytyczni wobec płacy minimalnej, tacy jak Neumark i Wescher. Kluczowe dla efektywności płacy minimalnej jest dopasowanie jej stawki do lokalnych warunków gospodarczych – nie powinna być ona zbyt wysoka. Tak z kolei stwierdzają nawet badacze, którzy są z reguły obrońcami tego instrumentu, jak Dube czy Krueger.

Konkretna wysokość płacy pozostaje kwestią kontrowersyjną. W ankietach przeprowadzanych wśród czołowych ekonomistów amerykańskich przeważa poparcie dla ogólnej idei płacy minimalnej, i krytyczna ocena propozycji ustalenia jej na wysokim poziomie, jak stawka $15 omawiania w kampanii wyborczej w 2016 r. W okresie debaty publicznej nad wprowadzeniem w Stanach Zjednoczonych płacy na poziomie $10, pod listem poparcia dla tego postulatu podpisało się ok. 600 ekonomistów, w tym 7 noblistów, a pod listem sprzeciwu – ok. 500 innych ekonomistów, w tym 3 noblistów.

Znanym krytykiem płacy minimalnej był Milton Friedman. Argumentował on, że płaca minimalna odbija się szczególnie niekorzystnie na mniejszościach i nastolatkach. Stwierdził, że jest „jednym z najbardziej, o ile w ogóle nie najbardziej, antymurzyńskim przepisem” w ustawodawstwie, oraz że gwałtowna podwyżka stawek minimalnych w latach 60-tych doprowadziła do powiększenia stopy bezrobocia. W latach 70. XX wieku w Stanach Zjednoczonych odsetek bezrobotnych wśród białej młodzieży wynosił ok. 15-20%, a wśród czarnej było to 35-45%.

W uzasadnieniu Międzynarodowej Organizacji Pracy dla wprowadzania płacy minimalnej podano, że jej celem jest:
  • dążenie do likwidacji nadmiernej eksploatacji pracowników,
  • walka z ubóstwem,
  • zapewnienie odpowiedniego poziomu życia,
  • zapewnienie pracownikom równej płacy za równą pracę,
  • zapobieganie konfliktom w pracy,
  • eliminowanie pewnych form szkodliwej konkurencji,
  • promowanie stabilności ekonomicznej i rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego.
W opinii zwolenników wymuszania płacy minimalnej pełni ona zarówno rolę ekonomiczną, jak i rolę społeczną. Jako rolę społeczną traktuje się jej ustalanie na poziomie zapewniającym niezbędne środki utrzymania. Jednak uznaje się często, że rola płacy minimalnej nie ogranicza się do kształtowania jej na poziomie pokrywającym niezbędny koszt utrzymania. Stanowi ona również ekwiwalent za pracę prostą i lekką, a więc taką, która zgodnie z oceną pracy jest najniżej wynagradzana. Płaca minimalna jest punktem wyjścia do budowy tabel płac i kształtowania hierarchii wynagrodzeń odpowiednio do różnic w jakości pracy i jej efektach. Zatem można oczekiwać, ze wzrost płacy minimalnej skutkuje wymuszeniem wzrostu płacy na wielu innych stanowiskach pracy.

Według niektórych ekonomistów ortodoksyjnych podnoszenie płacy minimalnej zmusza pracodawców do poszukiwania nowych technologii, sprzyja podnoszeniu jakości i rozmaitości produkowanych wyrobów, zwiększa szanse eksportowe, a to z kolei przekłada się na tworzenie nowych miejsc pracy.

Wielu uznaje, że płaca minimalna to właściwy instrument do zabezpieczenia bytu zatrudnionych wszędzie tam, gdzie panuje wśród pracodawców tendencja do oszczędzania poprzez zaniżanie wynagrodzeń do poziomu nie pozwalającego zatrudnionym na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Stanowienie płacy minimalnej służy także wyeliminowaniu z rynku przedsiębiorstw, dla których wyzysk pracowników jest jedyną możliwą drogą do osiągnięcia sukcesu ekonomicznego, np. oferujących produkty słabej jakości, nie posiadających odpowiedniego kapitału, nieinnowacyjnych.

Inni argumentują, że jest to instytucja szkodliwa, ponieważ wypycha z rynku pracy osoby najgorzej sobie na nim radzące. Płaca minimalna powoduje spadek popytu na pracę oraz wzrost jej podaży, w szczególności na rynku pracy osób najsłabiej wykwalifikowanych. Sztucznie zawyża także realne koszty zatrudnienia ustalane przez przedsiębiorców, w oparciu o wydajność pracy (w prawidłowo funkcjonującym przedsiębiorstwie wzrost płac nie może być szybszy niż ROE i wydajność pracy). W Polsce np. jedną z grup o najwyższym bezrobociu są osoby do 30 roku życia, czyli dopiero wchodzące na rynek pracy i mające małe doświadczenie zawodowe. Pracodawca stając przed dylematem zatrudnienia kogoś za zawyżoną według siebie stawkę, często od tego odstępuje. Brak prawnego przyzwolenia na stawki niższe oznacza zatem w praktyce zakaz pracy i przymusowe bezrobocie. Utrzymywanie instytucji płacy minimalnej, często obejmującej znaczną część populacji, nie eliminuje zatem podstawowego problemu jakim są niskie przeciętne wynagrodzenia, wynikające z niskiego poziomu rozwoju gospodarczego państwa, a wręcz go pogłębia.

Istnieją pewne dodatkowe ukryte koszty tego rodzaju interwencji, które – choć trudne do wykrycia – bywają bardzo szkodliwe dla osób poszukujących pracy. Przykładowym skutkiem istnienia przepisów o płacy minimalnej jest ograniczenie możliwości zdobywania kwalifikacji zawodowych. Stworzenie odpowiednich warunków dla kształcenia nowych pracowników wiąże się z potrzebą pozyskania dodatkowych zasobów przez pracodawców, co z kolei zwiększa koszty zatrudnienia i utrzymania kadry pracowniczej. Dodatkowe obciążenia kosztów pracy odbierają firmom bodziec do zwiększania zatrudnienia, co w dłuższej perspektywie uniemożliwia potencjalnym pracownikom zdobycie cennych umiejętności zawodowych. Przepisy o płacy minimalnej ograniczają więc bezpośrednio mobilność najbiedniejszych i najgorzej wykształconych grup społeczeństwa.

Ponadto, płaca minimalna, zdaniem liberalnych ekonomistów, jest rodzajem ceny urzędowej, jest zatem formą etatyzmu i funkcjonuje bez oparcia o realia rynkowe. Efektem istnienia cen urzędowych jest poszerzanie się szarej strefy. Relatywnie wysoka płaca minimalna przyczynia się więc do powiększania pozaprawnego obrotu gospodarczego, a co za tym idzie – obrotu nieopodatkowanego i wyjętego m.in. spoza wymogów legalnego rynku pracy. Zaburza to konkurencję na rynku, a państwu przysparza kosztów walki z tym zjawiskiem oraz strat w dochodach do budżetu. W Polsce w oparciu o wysokość płacy minimalnej funkcjonuje wiele świadczeń socjalnych, tak więc jej podwyższenie ma oprócz bezpośredniego (pracownicy zatrudnieni w tzw. "budżetówce") także pośredni wpływ na powiększanie wielkości wydatków budżetowych (patrz: deficyt budżetowy, efekt wypychania). Nierzadkie są patologie, takie jak np. pobieranie zasiłku dla bezrobotnych przy jednoczesnej pracy na czarno za niskie stawki.

Według szkoły austriackiej (która nie należy do akademickiej ekonomii głównego nurtu) przepisy uznające płacę minimalną stoją na przeszkodzie w tworzeniu miejsc pracy w sposób zgodny z prawem. W ten sposób przyczyniają się do wzrostu liczby osób nielegalnie zatrudnionych.

Z płacą minimalną wiążą się jeszcze ukryte koszty innej natury. Dyskusje na temat stawek minimalnych niszczą tkankę społeczną, powiększając dystans dzielący pracodawców i pracowników. Spięcia między obiema grupami trudno uznać za uzasadnione, zważywszy na to, że dotyczą kontraktów z natury dobrowolnych i obustronnie korzystnych, aczkolwiek obustronnie niepozbawionych kosztów. Powielanie poglądu utożsamiającego zatrudnienie z jednostronnie niesprawiedliwym układem prowadzi do niepotrzebnych antagonizmów. Taki stan rzeczy m.in. działa odstraszająco na osoby znajdujące się na marginesie ubóstwa, zniechęcając je do poszukiwania prac.

Firmy, zmuszone stawić czoła omawianym ograniczeniom, często decydują się na zastąpienie niewykwalifikowanych kandydatów osobami o wyższych umiejętnościach. Raport sporządzony przez Show-Me Institute ilustruje ten mechanizm następującym przykładem. Załóżmy, że pewna praca może być wykonana przez trzech niewykwalifikowanych bądź dwóch wykwalifikowanych pracowników. Przy godzinnych stawkach wynoszących 5 dolarów za usługi przedstawiciela pierwszej grupy oraz 8 dolarów za pracę wykonaną przez osobę z grupy drugiej, firma zdecyduje się na zatrudnienie słabiej wyszkolonych kandydatów i w rezultacie poniesie łączny koszt 15 dolarów. Jeśli jednak podniesiemy płacę minimalną do poziomu 6 dolarów za godzinę, tej samej firmie będzie się teraz bardziej opłacać pozyskanie dwóch wykwalifikowanych pracowników. Poniesiony przez nią koszt wyniesie 16 dolarów, czyli mniej niż kwota 18 dolarów, z którą wiązałby się koszt zatrudniania trzech pracowników niewykwalifikowanych. W „oficjalnych statystykach” tak mała redukcja siły roboczej uznawana jest za niewielką stratę (w omawianym przypadku jest to zaledwie jedna jednostka pracująca), ale warte zaobserwowania jest to, że pomimo zwiększenia średniej płacy do poziomu 8 dolarów najmniej wykwalifikowani pracownicy nie mają teraz pracy.
Ograniczenia i regulacje rynku pracy – w tym ceny minimalne – powodują zbędne straty społeczne (tzw. deadweight loss), motywując firmy do uchylania się od takich przepisów. Przedsiębiorstwa z przewagą komparatywną w dyscyplinie omijania prawa mają przy tym największe szanse na osiągnięcie sukcesu. Rynkowe regulacje stanowią zatem zachętę i wsparcie dla organizacji przestępczych, a także ograniczają względną cenę nieuczciwości, co uprawdopodabnia wzrost liczby zachowań kolidujących z etyką na rynku pracy.

Płaca minimalna może być w szczególności szkodliwa dla mniejszości narodowych, jeśli obarczone są dodatkowo słabą pozycją negocjacyjną. Z opublikowanej przez kontrowersyjny think-tank lobbystyczny Employment Policies Institute analizy danych zgromadzonych w latach 1994-2010, przeprowadzonej przez ekonomistów zajmujących się tematyką rynku pracy w USA, profesora Williama Evena z Miami University oraz Davida Macphersona z Trinity University, wynika, że 10-procentowy wzrost płacy minimalnej skutkował zmniejszeniem zatrudnienia wśród białoskórych mężczyzn o 2,5%; w przypadku ludności latynoskiej odsetek ten wyniósł 1,2%. Wśród Murzynów 10-procentowy wzrost kwoty minimalnej przekładał się na spadek zatrudnienia o 6,5%. Podobne wyniki zaobserwowano, gdy kryterium stanowiły przepracowane godziny – takiemu samemu wzrostowi płacy (10%) towarzyszyły spadki w zatrudnieniu o 1,7%, 6,6% i 3%, odpowiednio wśród mężczyzn białych, czarnych i Latynosów. Konsekwencje wzrostu poziomu płacy minimalnej zaobserwowane w podgrupie czarnoskórych mężczyzn okazały się dla nich dotkliwsze nawet od kryzysu finansowego z roku 2007.

Klin podatkowy ma istotny wpływ na płacę minimalną, z jednej strony zmniejszając wzrost pensji z punktu widzenia pracownika jak i podnosząc koszt etatu z punktu widzenia pracodawcy. Klin podatkowy w Polsce skutkuje tym, że pracodawca chcący zwiększyć pracownikowi pensję o 100 zł brutto wyda na tę podwyżkę 120 zł, zaś pracownik "na rękę" otrzyma zaledwie 70 zł, zaś pozostałe 50 zł zostanie skonsumowane przez składki socjalne i zaliczkę na podatek dochodowy. Koszt podwyżki brutto o 200 zł to 240 zł i 140 zł netto dla pracownika, podwyżki o 500 zł to 600 zł i 350 zł netto. Równocześnie, ze względu na bardzo niskie kwoty przychodów zwolnione z opodatkowania w Polsce klin podatkowy jest najsilniej odczuwalny właśnie przez rodziny osiągające niskie dochody.

1 komentarz:

  1. Państwowa Inspekcja Pracy informowała jakiś czas temu, że od początku tego roku przeprowadziła ponad 220 kontroli dotyczących wypłaty minimalnego wynagrodzenia (z tytułu umowy cywilnoprawnej). 80 proc. kontrolowanych przedsiębiorców przestrzegało nowych przepisów, które obowiązują od 1 stycznia 2017 r.

    PIP dodaje, że pierwsza kontrola w firmach (zwłaszcza mikro, małych i średnich) ma charakter instruktażowy i zazwyczaj nie kończy się karą. - Jeśli znów trafią na nieprawidłowości mogą nałożyć mandat lub skierować sprawę do sądu - wyjaśnia inspekcja. Do końca roku PIP planuje przeprowadzić co najmniej 20 tys. kontroli związanych z przestrzeganiem stawki minimalnej.

    OdpowiedzUsuń